Zdjęcie opatrunku

21 czerwca ściągnęliśmy usztywnienie rączki. Jak się okazało blizny nie są tak duże jak myśleliśmy, że będą. Zuzia oczywiście bardzo to przeżyła, bo mieć opatrunek przez 6 tygodni i nagle pozbyć się go w kilka sekund i zobaczyć swoją rączkę, to było dla niej bardzo dużo.

Mówiła wtedy, że rączką ją boli i kazała sobie ją całować. Niestety nie nadawała się do całowania, niemiły zapach i skupisko bakterii wręcz odstraszał. Nawet Zuzia poczuła tą niemiłą woń. Są dwa cięcia i dwie blizny, ale bardzo ładnie zrobione, mamy nadzieje że szybko staną się niewidoczne. W tym momencie nie potrafimy powiedzieć jakie są efekty operacji. Jedno jest pewne, dłoń nie opada, jest wręcz uniesiona w górę przy nadgarstku. Teraz musimy wznowić intensywną rehabilitację, której nie było przez 6 tygodni 🙁